Peleryny rozczarowały mnie z dwóch powodów.
Po pierwsze dlatego, że są modne już kilka sezonów, a w sklepach nie ma kompletnie żadnej oferty.
Po drugie dlatego, że nie weszły nigdzie, z tego, co widzę również za granicą, takie peleryny jakie zaproponował Chanel w ubiegłym roku, a mianowicie coś na zasadzie peleryny Hrabiny Cosel, czy innych dam z epoki. Miała to być miękka peleryna zawiązana pod szyją na kokardę, z kapturem, który tworzył się z marszczonego kołnierza. To był rzeczywiście super pomysł, no cóż nie został podłapany przez nikogo i skończył sie szybciej, niż zaczął. Na bazie tego fasonu uszyłam w ubiegłym roku moją pelerynę i dzisiaj właśnie znowu ją pokazuję.
W sumie obydwa moje pomysły to 'odgrzewane kotlety’ – pierwszy z tą własnie peleryną niczym z filmu historycznego.
Drugi, to może bardziej poncho, które już raz prezentowałam w wyzwaniu, ale w sumie przypomina w jakimś sensie pelerynę, więc takie małe przypomnienie.
Zapraszam 😍
#widzialnefenomenalne #phenomenalus #phenomenaluschallenge
Margot 🙂
6 komentarzy
Zachwycił mnie zwłaszcza drugi zestaw – z kapeluszem, rękawiczkami i kozakami na szpilkach w moim ulubionym fasonie – zdecydowanie tak, mój klimat, mój styl!
Obie stylizacje mnie zachwyciły, jaki szyk, fantastycznie!
A w latach 70, kiedy peleryny weszły, nosiły je kobiety na ulicach. Moja mam miała czerwoną ze sztruksu z kapturem, długości midi. Twoje propozycje bardzo fajne i faktycznie je przedstawiałaś, więc napiszę krótko – pasują Ci
Nic na siłę… Kobiety chyba nie bardzo lubią peleryny:))
A Twoje zestawy MaRgosiu są wspaniałe!
Ten pierwszy retro urzeka mnie szczególnie!
Fajnie je sobie przypomnieć:))
Buziaki!!!
Oba zestawy bardzo mi się podobają. Nie potrafię wybrać który. CUDEŃKA!! Pozdrawiam.
Obie wersje już kiedyś komentowałam więc nie będę się powtarzać, jest po prostu cudownie i już, serdecznie pozdrawiam ❤️