Po tym, co się działo z limonką w Kopenhadze, ta stylizacja była nieunikniona 😉
Ale w Kopenhadze było jeszcze coś – nasycone kolory fuksji i mandarynki, a na pokazach czerwone skarpety lub rajtuzy.
W Nowym Yorku natomiast widziało się bardzo wyraziste duże wzory.
Wszędzie płaszcze dyplomatki i platformy.
No i taka właśnie jest moja propozycja, uwzględniająca wszystko, co powyżej.
Zapraszam 🙂
Margot 🙂
DRESS – ZARA
SHOES – STRADIVARIUS
BAG – TOP SHOP
COAT – NN
MAKEUP – SEPHORA
PERFUME – DAISY
2 komentarze
A myślałam, że tygrysica :), ale i tak pyszna limonkowa. Twoja kreatywność wydaje się nie mieć granic. :). Powiało optymizmem modowym 🙂
hahaha pewwnie masz rację 😀 😀 😀
Patrząc na ulice Kopenhagi i NY kolorowść przebija czerń, więc … trzeba szaleć 😀
Dzięki 🙂
Kisses – Margot 🙂